Rok 2022 Rokiem Rzemiosła w Województwie Śląskim

Rok 2022 Rokiem Rzemiosła w Województwie Śląskim. Galeria Sztuki Odlewniczej im. Profesora Wacława Sakwy Politechniki Częstochowskiej. Fotoreportaż Jarosława Dumańskiego.

Na mapie administracyjnej Polski jedynie w Województwie Śląskim lokalny sejmik ogłosił rok 2022 Rokiem Rzemiosła. W tym kontekście, obejmując myślami całe rzemiosło, chciałbym symbolicznie skupić się przy rzemiośle artystycznym. Obrazem jego jest Galeria Sztuki Odlewniczej im. Profesora Wacława Sakwy mająca swą siedzibę w pomieszczeniach Politechniki Częstochowskiej. Tej instytucji poświęciłem kolejną wystawę w Publicznej Bibliotece Pedagogicznej RODN WOM w Częstochowie, którą można było oglądać w okresie dekady 2022 roku i w pierwszych czterech miesiącach roku 2023. Zaaranżowałem ją fotografiami wykonanymi w Galerii przez członka Jurajskiego Fotoklubu Jarosława Dumańskiego. Była to kolejna prezentacja w ramach ścisłej współpracy pomiędzy Biblioteką i Fotoklubem.

Przypomnienie historii rzemiosła polskiego ma na celu ukazanie klasycznych cech zawodów rękodzielniczych. Wszelkie znamiona upamiętniające Rok Rzemiosła skorelowano z obchodami 100 lecia powołania Izby Rzemieślniczej w Katowicach, której główną misją miała być ochrona przywilejów tychże zawodów. Krajowa Izba Rzemieślnicza istnieje nadal pod nową nazwą: Izba Rzemieślnicza Małej i Średniej Przedsiębiorczości. Ale, aby dobrze wczuć się w problematykę rzemiosła trzeba zrozumieć i wiedzieć co oznacza owo pojęcie. Rzemiosło jest formą profesjonalnego, zawodowego realizowania przez jednostkę działalności gospodarczej, która ma specjalistyczne przygotowanie zawodowe w danej dziedzinie. Rzemieślnik musi prowadzić działalność gospodarczą we własnym tylko imieniu. Może pracować jednoosobowo lub zatrudniać znikomą liczbę współpracowników. Pracę rzemieślniczą charakteryzują liczne czynniki: specyficzne właściwości i charakter zajęcia, kameralny wymiar pracy, eliminacja uciążliwych przejawów pracy w określonym środowisku, świadczenie usług w skali i wymiarze gospodarstwa domowego. Rzemiosło jako miniatura dużego i monumentalnego przemysłu jest jego  wymiernym dopełnieniem. Niewątpliwie korzystnie wpływa na stabilizację bezrobocia oraz na struktury szkolnictwa zawodowego. Ta indywidualna metoda pracy, bliźniaczo i równolegle do przemysłu staje się również coraz bardziej nowoczesna. Bywa, że wyraźna granica pomiędzy rzemiosłem, a drobnym, małym przemysłem przestaje istnieć.

Zanim odniosę się do problematyki rzemiosła w Polsce chciałbym w wielkim skrócie naszkicować jego tło europejskie. Gildia, nazwa pochodząca z języka niemieckiego tłumaczy się jako: związek, Gilde. W Polsce bardziej przyjęło się określenie: konfraternia, mające źródło w filologii łacińskiej, czyli współbractwo. Sięgając do historii: organizacja obronna, religijna albo tylko towarzyska w średniowiecznej Europie. Kupiectwo wywyższyło się ponad inne społeczności zawodowe jako warstwa najzamożniejsza. Bandy złodziei i rabusiów zagrażały karawanom kupieckim wędrującym po szlakach handlowych. Właściciele wartościowych towarów organizowali się w gildie zapewniając produktom skuteczną ochronę i ponosząc razem koszty transportów. W północnej części starego kontynentu wspólnoty takie przyjęły nazwę cechów rzemieślniczych. Nasza polska nazwa: giełda wywodzi się z języka dolnoniemieckiego obowiązującego w północnych landach niemieckich i Holandii. Natomiast zwrot: die Gilde zapożyczony został ze staro skandynawskiego: gildii, bezpośrednio nazywający: stowarzyszenie, zebranie i wreszcie cech rzemieślniczy. Gildie rzemieślnicze kształtowały się by służyć pomyślności gospodarczej konkretnych zawodów rzemieślniczych. Określały wyraźne, indywidualne monopole każdego z zawodów. Znaczną popularnością cieszyły się konfraternie wśród twórców sztuki. Adept zawodu artystycznego był przyjmowany do gildii jako terminator. Po kilkuletnim okresie nauki, czeladnictwa przedstawiał  swoją pracę pod ocenę pracodawcy i przyjmował tytuł oraz status mistrza.  Wyzwalał się do zawodowej samodzielności. Fakt ten uprawniał do zorganizowania swojego, własnego warsztatu. Cechy twórcze posiadały archiwa. Podobno najobszerniejsze, niezwykle cenne archiwum malarzy Gildii św. Łukasza siedzibę swą miało w Antwerpii. Od schyłku wieku 16 określenie: rzemieślnik zaczęło stopniowo ustępować coraz bardziej popularnemu, aż do czasów współczesnych: artysta. Przykładem artysty ukształtowanego przez Gildię jest sam Rembrandt Harmenszoon  van Rijn. Geniusz swego wrodzonego talentu ukształtował w prywatnych pracowniach: Jacoba van Swanenburgha  oraz Pietera Lastmana. W ciągu całego twórczego życia aktywnie prowadził dość duży warsztat malarski, który wykształcił przynajmniej kilkudziesięciu samodzielnych malarzy. W Polsce wielu grafików, rzeźbiarzy, malarzy, projektantów zrzeszało się i zrzesza nadal w grupy twórcze nawiązując, przynajmniej w ich nazewnictwie, do tradycji Gildiańskiej. Cech Artystów Plastyków Jednoróg to ugrupowanie malarzy powstałe w Krakowie, którego lata świetności przypadły w dziesięcioleciu  1925-1935. Przynależący do Cechu twórcy troszczyli się o warsztat malarski dzieł z pierwszoplanową rolą koloru dorównującą wypracowanej formie. Współistniał z bliźniaczą grupą kolorystów: Kapiści Polscy. W Jednorogu byli: Felicjan Szczęsny Kowarski, Jan Rubczak, Jan Wacław Zawadowski, Jan Hrynkowski, Jerzy Fedkowicz, Eugeniusz Eibisch, Leonard Pękalski, Ludwik Misky. Bractwo św. Łukasza to wspólnota artystów aktywowana w 1925 roku, a działała do roku 1939. Powstała  z inicjatywy uczestników pierwszego pleneru w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą: Tadeusza Pruszkowkiego, Aleksandra Jędrzejewskiego, Jana Gotarda, Edwarda Kokoszki, Antoniego Michalaka, Janusza Podoskiego, Mieczysława Schulza, Jana Wydry, Jana Zamoyskiego. Zespół uzupełnili w czasie późniejszym: Stefan Płużański, Antoni Grabarz, Jeremi Kubicki, Bernard Tadeusz Frydrysiak, Czesław Wdowiszewski, Eliasz Kanarek, Bolesław Cybis. Łukaszowcy, wraz ze swoim profesorem Tadeuszem Pruszkowskim w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych sięgali do wzorów i założeń estetycznych malarstwa 16 i 17 wieku. Tworzyli kompozycje historyczne, portrety, pejzaże, sceny rodzajowe, motywy biblijne, religijne. Stosunkowo młodą organizacją jest Ogólnopolski Cech Rzemieślników Artystów. Powołana została dla rozwoju i promowania rzemiosła artystycznego. Statut Cechu przewiduje kooperację  oraz realizację zintegrowanych projektów środowisk polskich artystów-rzemieślników. W latach 60 tych 20 wieku zaczęto organizować ekspozycje prezentujące najcenniejsze dzieła twórców. Izby rzemieślnicze zostały wzbogacone i uzupełnione o Komisje Rzemiosł Artystycznych, które mają dbać o wystawy lokalne, ogólnopolskie, jak i poza granicami kraju. Lata 80 te ubiegłego stulecia to czas pojawiania się Klubów Mistrza Rzemiosła Artystycznego. Integrowanie środowiska miało odbywać się poprzez organizowanie wystaw i spotkań oraz seminariów, popularyzację zanikających zawodów rzemiosła artystycznego. Czas lat ostatnich dominował ożywieniem współpracy Cechu ze szkolnictwem zawodowym uczącym młodzież zawodów rzemiosła artystycznego i mającym swoisty potencjał artystyczny. Została nawiązana ścisła współpraca ze Stowarzyszeniem Historyków Rzemiosła Artystycznego Artificium dająca wyraz w organizowanych konferencjach naukowych przybliżających wiedzę o rzemiośle artystycznym.

Polska ma bogate tradycje rzemieślnicze. Dominują takie branże jak: spożywcza, odzieżowo-tekstylna, drzewna, budowlana, metalowa, elektroniczna oraz elektrotechniczna. Organizacją skupiającą w swych strukturach cechy rzemiosł, izby i spółdzielnie rzemieślnicze jest Związek Rzemiosła Polskiego. Sięgając  w historyczną przeszłość  rzemiosło w Polsce formowało się w czasach początkowego okresu piastowskiego. Pierwsze cechy organizowały się już w 13 wieku. Szczególnie ciężkim okresem dla rzemiosła były lata czterdzieste i pięćdziesiąte, tuż po zakończeniu 2 Wojny Światowej. Okoliczności gospodarcze i polityczne wywoływały stagnację wśród rzemieślników. Ale, jednocześnie ta grupa zawodowa skutecznie realizowała wieloletni proces rekonstrukcji własnego środowiska. Sztuka użytkowa nazywana także rzemiosłem artystycznym dotyczy całego spektrum powstawania i realizacji przedmiotów posiadających wysokie i nieprzeciętne walory artystyczne, estetyczne. Mam tu na myśli szczególnie obiekty ceramiczne, odlewnicze, tkackie, meblowe, złotnicze, okuć metalowych, snycerskie, stolarstwa artystycznego z intarsją włącznie, kowalstwa artystycznego, metaloplastyki, kotlarstwa, konwisarstwa, jubilerstwa, emalierstwa, płatnerstwa z mieczownictwem, rusznikarstwa, introligatorstwa, zegarmistrzostwa, fajkarstwa, witrażownictwa, powoźnictwa, lutnictwa, szkła unikatowego, porcelany i fajansu, itp.  Tego typu artystyczne przedmioty produkuje się także w fabrykach, zakładach przemysłowych. Jest to tzw. przemysł artystyczny, którym określa się również przedmioty rzemiosła artystycznego. 20 wiek przyniósł rozwój i rozkwit artystycznej twórczości unikatowej. Tworzyli i tworzą ją w swych pracowniach tzw. artyści, zapewniając pełny proces kształtowania swych misternych często dzieł. Od pomysłu, wstępnych roboczych szkiców, poprzez dopracowany projekt, aż po realizację końcową i finalną w materiale adekwatnym dla wytworu. Niezwykle intensywnie rozwinęła się sztuka projektowania przedmiotów artystycznych dla przemysłowych linii produkcyjnych. Powszechnie znana jest pod nazwami: wzornictwo artystyczne lub wzornictwo przemysłowe. Dzieła pochodzące z takich właśnie pracowni rzemieślniczo-artystycznych gromadzi częstochowska Galeria Sztuki Odlewniczej.

Obecny kierownik Galerii Sztuki Odlewniczej im. Profesora Wacława Sakwy, dr inż. Maciej Nadolski, podczas naszej wspólnej rozmowy opowiedział mi kilka szczegółów związanych z Galerią, która obecnie ma status wydzielonej jednostki Wydziału Inżynierii Produkcji i Technologii Materiałów Politechniki Częstochowskiej: Funkcjonowanie Muzeum jest z pewnością nietypowe z tej racji, że znajduje się w strukturze uczelni technicznej. W zbiorach Muzeum-Galerii znajduje się około 140-150 eksponatów figuralnych, z których znaczną częścią są  prace dyplomowe studentów Politechniki kończących kierunek: odlewnictwo, albo  realizujących dyplomy końcowe z zakresu typowego odlewnictwa artystycznego. Proszę, zwrócę Pana uwagę na wyróżniające się w kolekcji rzeźby. Niewątpliwie jedną z ciekawszych realizacji prac dyplomowych jest rzeźba pt.: Koń, powstała według szkiców Leonarda da Winci dzięki Dorocie Boratyńskiej. Pani Dorocie udało się uzyskać bryłę i sylwetę konia w miniaturze jako odlew z naniesioną na jego powierzchnię odpowiednią patyną. Inną bardzo ciekawą kompozycją z zakresu odlewnictwa artystycznego jest praca: Lifecasting, autorstwa Elżbiety Piust. Twarz ludzka bywa jednym z trudniejszych motywów do kopiowania, odlewania. Wykonana została z brązu w technice wytapianego modelu , ale z racji misji dydaktycznej Galerii eksponowane są modele wykonane w różnych technologiach. Pierwszym i podstawowym warunkiem jest fakt, aby odlew był wykonany dobrze(…)  Skorzystam z okazji i wyjaśnię czym charakteryzuje się takie podejście do kreacji estetycznej. Lifecasting jest procesem tworzenia trójwymiarowej kopii żywego ludzkiego ciała za pomocą technik formowania i odlewania. Lifecasting określa się także jako: rzucanie życia. W sztuce polskiej najbardziej znaną i wybitną rzeźbiarką, która tworzyła swoje dzieła przestrzenne zdejmując odlewy z ludzkiego ciała była Alina Szapocznikow. Początkowo tworzyła pełne ekspresji uproszczone rzeźby figuralne. Od 1963 roku w Paryżu zaczęła stosować tworzywa sztuczne: poliester, poliuretan wykonując odlewy własnego ciała multiplikowane w barwnych żywicach syntetycznych, czasem z dodaniem efektów świetlnych. Szczególnie osobisty charakter noszą cykle prac wykonanych w ostatnich latach życia: Tumeurs 1969–1971 i Zielnik 1972 powstałe z odlewów ciała syna. (…) Omawiając odlewy artystyczne należy wspomnieć o odlewach szczególnych jakimi są dzwony. W zbiorach Galerii najstarszym i najcenniejszym jest spiżowy dzwon gotycki pod nazwą: Maria, z roku 1482. Jest to dzwon odlany w czasach Kazimierza 4 Jagiellończyka z napisem w górnej części płaszcza: O rex gloriae veni cum pace amen Ave Maria graci. MCCCCIXXXII (Przybądź Królu Chwały z pokojem. Amen. Zdrowaś Mario łaski…1482) Płaszcz zdobiony jest także orłem Piastów Opolskich. Masa dzwonu wynosi 450 kg, średnica 950 mm, a wysokość 920 mm. Jest on największym odlewem prezentowanym w galerii, a także starszym od dzwonu Zygmunta z wieży Wawelu. Dzwon został odlany przez ludwisarza, którego podpisem jest tzw. gmerk o formie czterolistnej koniczyny z ptakiem osadzonym w polu jej środka. Obecny eksponat w swych latach świetności wisiał w dzwonnicy kościoła jednej z opolskich parafii. I przyszedł moment, że pękł. Przestał grać. Naprawa okazała się trudna i nieopłacalna. Został więc przeznaczony do przetopienia. Uratował go od całkowitej zagłady znajomy, zaprzyjaźniony ludwisarz. Inny, mniejszy dzwon: Jan ze wspaniałym zdobnictwem baroku został odlany w roku 1773 i pochodzi z renomowanej ludwisarni Gottriedów-Anthony’ch w Gdańsku. Innymi perłami Galerii są: wiekowy dzwon sygnowany przez Hermana Benningka; spiżowa 18 wieczna lufa działa regimentowego z warsztatu Johanna Meyera; popiersie Stanisława Augusta Poniatowskiego wykonane w brązie według pomysłu projektowego królewskiego rzeźbiarza Le Bruna oraz posążek hetmana polnego koronnego Stefana Czarnieckiego; przykuwają wzrok 19 wieczne białe odlewy Auguste Luis Moreau. Z żeliwa powstała rzeźba Lausere; przed wiekami stworzono sygnaturę z kościoła św. Antoniego w Koziegłówkach; odlano także Chrystusa dla kościoła w podczęstochowskim Olsztynie…

Kierunek studiów związany z odlewnictwem dał przepustkę do życia zawodowego kilkuset odlewnikom, którzy pracują w przemyśle lub rzemiośle. Mamy wielu dobrych znajomych i przyjaciół wśród ludwisarzy. Sam współpracuję ze środowiskiem tych rzemieślników. Bywa, że interesujące przedmioty odlane z metali, a z różnych powodów mające być przetopione trafiają dzięki nim do Galerii. Wśród dzwonów zgromadzonych w kolekcji są prace dyplomowe, chociażby próba naprawy dzwonu metodą przelewania, a zapoczątkowana przez Paula Chambo. Niezwykle ciekawym jest przekrój dzwonu wzdłuż osi, który ukazuje wnętrze jego czaszy. Najgrubszym jest pierścień odsercowy, a więc obszar poddawany uderzeniom serca w dzwon. U góry dzwon jest węższy. Popiersie polskiego geologa, inżyniera górnictwa, meteorologa, badacza Ameryki Południowej, rektora Uniwersytetu w Santiago Ignacego Domeyki autorstwa Teresy Bruskiewicz, jako dyplom, jest tzw. wtórnikiem. Oryginał rzeźby znajduje się w Peru. Mamy tu bardzo dobry odlew zrealizowany w nowej technologii wzmocnionej formy, w metodzie wytapianego modelu ze zbrojeniem i w postaci włókna ceramicznego. Ciekawą pracą dyplomową jest figura Jezusa Chrystusa projektu Romano Bufani, a skopiowana przez Marka Czyża. Rzeźba w skali 1:5 wygrała konkurs rzeźbiarski. W Częstochowie znany jest pomnik zrealizowany na podstawie tego projektu. Dominuje w pejzażu miejskim u zbiegu Alei Jana Pawła 2 i trasy DK 1. Jednym z eksponatów jest aplika wykonana przez pracowników Katedry Odlewnictwa w ramach prac rekonstrukcyjnych Zamku Królewskiego w Warszawie. Wynikła wtedy konieczność przywrócenia świetności historycznym brązom dekoracyjnym reprezentacyjnych pomieszczeń zamkowych. Dokumentuje pierwsze, nowatorskie zastosowanie silikonowych kauczuków w polskim odlewnictwie artystycznym(…)

Galeria spełnia dwie równoznaczne społecznościowe role. Przede wszystkim służy uczelni dla dydaktyki studentów, a jednocześnie oczekuje zwiedzania swoich zbiorów przez miłośników sztuki, ludzi zainteresowanych przestrzennymi lub płasko rzeźbionymi kompozycjami zamkniętymi w ciężarach, połyskach albo matach brązu, mosiądzu, żeliwa, itp. Galeria jest  oryginalnym muzeum gromadzącym, eksponującym wiele cennych eksponatów i dzieł plastyki, często dając im drugie życie. Placówka posiada liczne odlewy dekoracyjne, artystyczne pochodzące z dalszej czy bliższej historii, a także zdecydowanie współczesne. Kolekcja zgromadzonych przedmiotów zabytkowych zbudowana została z indyjskich i chińskich naczyń przeznaczonych do spalania wonności i kadzideł,  pasterskich dzwonków kultowych, posążków bóstw, rzeźb portretowych i gabinetowych, medali, świeczników, popielnic, przycisków do papieru, noży papeteryjnych, pater owocowych, puzder, cynowych kufli do piwa, kielichów, z wizualnych wyobrażeń bóstw bardzo wczesnych cywilizacji dorzeczy Tygrysu i Eufratu.

Galerię wymyślił, wymarzył, utworzył nieżyjący profesor Wacław Sakwa, który ukochane odlewnictwo mocno osadził w stałej strukturze pracy pedagogicznej Politechniki Częstochowskiej. Punktem wyjścia był fakt przekazania uczelni przez profesora własnej, prywatnej kolekcji odlewów artystycznych. Kim był ojciec Galerii Odlewnictwa? Profesor Wacław Sakwa, którego postać patronuje Galerii urodził się 28.04.1919 roku. Wykształcenie wyższe osiągnął w Wydziale Hutniczym Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Pracował jako inspektor techniczny w krakowskim Zjednoczeniu Przemysłu Odlewniczego, a następnie objął stanowisko dyrektora technicznego Huty Blachownia koło Częstochowy. Zajmował się dydaktyką jako profesor i kierownik  Katedry Technologii Metali Szkoły Inżynierskiej w Częstochowie. W szkole tej stworzył Wydział Metalurgiczny, w którym był dziekanem, a Katedrą Odlewnictwa kierował przez wszystkie lata etatowej pracy w Politechnice będącej następczynią Szkoły Inżynierskiej. Przez okres dwóch kadencji, w latach 1959-1965 piastował godność rektora. Profesor Wacław Sakwa znacznie przyczynił się do rozwoju kadry naukowej, a także do podwyższenia poziomu nauczania uczelni w gronie wszystkich wyższych szkół technicznych w Polsce. Jako nauczyciel akademicki związany był także z Politechniką Śląską. Był laureatem wielu wyróżnień. Profesor Wacław Sakwa zmarł 4.04.1992 roku w Katowicach.

Niezwykle czułym i wrażliwym opiekunem Galerii-Muzeum był następca profesora Sakwy, profesor dr inż. Zbigniew Piłkowski, który uważa się za wychowanka twórcy uczelnianej kolekcji i kontynuatora jego osiągnięć. Urodził się w roku 1933, a studia ukończył w Wydziale Metalurgicznym Politechniki Częstochowskiej. Dyplom politechniczny uzyskał w roku 1957, a doktorat w roku 1965 w Wydziale Mechaniczno-Technologicznym Politechniki Śląskiej. Był wieloletnim wykładowcą i pracownikiem naukowym Politechniki Częstochowskiej. W latach 1970-1973 piastował stanowisko dyrektora Instytutu Technologii Metali, a w latach 1973-1980 kierownika Katedry Odlewnictwa. Profesorem belwederskim został w roku 1989. Zawsze interesował się problemami  i zagadnieniami powiązanymi z technologią tworzenia powłok ochronnych, odlewnictwem ciśnieniowym oraz z przepływową obróbką filtracyjno-modyfikacyjną. Odlewnictwo artystyczne, a w nim: medalierstwo i rzeźba trójwymiarowa zawsze znajdowało wśród licznych pasji profesora miejsce nadrzędne. Apogeum plastycznych poszukiwań Zbigniewa Piłkowskiego zamanifestowało się w latach 1976-1977, choć jego początek to rok 1969. Wszystko zaczęło się od wspomnianych już wcześniej prac konserwatorsko-rekonstrukcyjnych historycznych brązów dla Zamku Królewskiego w Warszawie. Indywidualna spuścizna twórcza profesora zamyka się w stworzeniu kilkunastu reliefów, kilkudziesięciu medali oraz kilku dziesiątek projektów, szkiców wraz z realizacjami docelowymi opracowanymi w szlachetnym brązie. Kompozycje twórcy posiadają zbiory i kolekcje, między innymi: Muzeum 600 lecia Klasztoru Jasnogórskiego, Zamku Królewskiego w Warszawie, Muzeum Watykańskiego, Muzeum Sztuki Medalierskiej we Wrocławiu. W roku 1985 Minister Kultury i Sztuki jako wyraz podziwu dla całościowych osiągnięć plastycznych i artystycznych profesora Piłkowskiego obdarował zacnego pasjonata wyjątkowym certyfikatem. 24.05.2002 roku profesor Zbigniew Piłkowski wygłosił autorski referat pt.: Nieodejście…towarzyszący sesji naukowej z okazji Dnia Hutnika. Odbyła się ona w Politechnice Częstochowskiej. Wykładowca w swych słowach pragnął przekonać słuchaczy do poglądu mówiącego o tym jak utworzenie Galerii Sztuki Odlewniczej stało się dla jej pomysłodawcy metodą i pomysłem aby na zawsze nie odejść z Uczelni, Wydziału, Katedry i wreszcie z pamięci ludzi. Jednocześnie władze Politechniki Częstochowskiej otworzyły i uruchomiły pierwszy w Polsce carillon. Jest on składową wolno stojącego mechanizmu zegarowego usytuowanego na terenie dziedzińca przed budynkiem Wydziału Inżynierii Procesowej, Materiałowej i Fizyki Stosowanej, w którym mieści się Galeria. Carillon, z języka francuskiego tłumaczy się: gra dzwonów. Jest instrumentem muzycznym z grupy idiofonów uderzanych, posiadającym zespół dzwonów wieżowych. Przystosowane są do tego aby mogły wybijać melodie swoimi metalowymi sercami dzięki specyficznej klawiaturze. Dziesięć serc dzwonów połączonych  z zegarem, poruszając się wygrywają i wydzwaniają: Gaude Mater Polonia i Gaudeamus Igitur. Przytoczę słowa samego Profesora Zbigniewa Piłkowskiego odnoszące się do Galerii: Pełni rolę małego muzeum profesjonalnego, a zarazem laboratorium dydaktycznego. Zgromadzone tu dzieła umożliwiają lepsze zrozumienie technik wykonawczych, prowadzenie porównań, ocen, wartościowania profesjonalnych osiągnięć, tematycznych i technicznych rozwiązań (…)

Przechodząc przez kameralne, tonące w roślinności patio poprzedzające wejście do budynku Politechniki i samej Galerii usytuowanej tuż za głównymi drzwiami, po prawej stronie mija się Carillon. A po przeciwnej stronie instrumentu, symetrycznie zaaranżowano kompozycję rzeźbiarsko-użytkową spełniającą funkcję fontanny. Zarówno grającą wieżę zegara, jak i elementy rzeźbiarskie stworzył artysta odlewnik profesor Zbigniew Piłkowski. Formy te są najlepszymi drogowskazami wiodącymi do Muzeum tych wszystkich, którzy pragną obcować z pięknem klasycznym, prawie nietkniętym przez jakąkolwiek awangardę. Ale, nie jakiegoś muzeum wyobraźni, koncepcji, interpretacji…W Galerii spotkać można samych starych, dobrych znajomych często dawno niewidzianych, zapomnianych. Rzeźby fontanny wieńczące kilkumetrowe, pionowe, obłe, tyczkowate podpory wieszczą u progu Galerii tradycyjny, dostojny, trochę dworski, ale i antyczny jej charakter. Tu, na cokołach fruwają postacie pochodzące gdzieś ze starożytnych mitologii. W bramie dwóch, pokaźnych rozmiarów, jakby zgubionych przez anioła, silnie i masywnie upierzonych skrzydeł pojawia się na tle ściany zieleni liści półnaga postać w rzymskim hełmie, z przerzuconą na biodrach i spuszczoną z prawego ramienia tuniką. Legionista w lewej ręce dzierży pikę z ostrym grotem , a prawa dłoń podtrzymuje okrągłą misę. Po swej prawicy żołnierz czuje obecność zupełnie nagiego młodzieńca z formą przypominającą kartkę trzymaną w prawej zgiętej ręce. Lewa jest wskazująco i zdecydowanie wyciągnięta w kierunku budynku politechnicznego, Galerii. Kiedy widz przeciąga wzrokiem w linii prostej od wyciągniętej ręki, po obrazie rzymianina ukazuje się trójca aktów: środkowy młodego mężczyzny ze złożonym papierem trzymanym w wyprostowanej w dół, wzdłuż tułowia ręce i z ręką lewą zgiętą lekko w łokciu, zakończoną dłonią ściskającą małą książkę. Tyłem i bokiem do widza kierującego się do Galerii stoją akty kobiece. Ich twarze zwrócone są do mężczyzny. Statyczność pań ożywiają dyskretne gesty rąk, tej która poprawia włosy na głowie, drugiej zbliżającej do lica twarzy jakiś fragment zapisanego tekstu. Druga dziewczyna niezwykle spokojnie i obojętnie dociska dłonią do uda grubawy, dość opasły tom literacki. W układach ciał stojących postaci w zasadzie nic ekspresyjnego nie zauważyłem. Jedynie wyprostowane lub zgięte ręce mogą przesyłać, wyrażać emocje i intencje. Delikatna, prawie niezauważalna symbolika rzeźb zapisana została w przekazie niezwykle oszczędnych i skrajnie ascetycznych archetypów towarzyszących. No i te niepokojące, niebiańskie wręcz skrzydła nieboskłonu, mówiące o innej, nieziemskiej nierzeczywistości. Treść poniższego tekstu w całości poświęciłem zagadnieniu rzemiosła rozumianego jako dziedzinę zorganizowanej wytwórczości wielu, wielu dóbr materialnych, w tym najbardziej mi bliskich, czyli przedmiotów choć trochę artystycznych. Ale rzemiosło to także przymiot indywidualnego i specyficznego warsztatu twórcy w danym zawodzie rzemieślniczym. To jakby styl każdego z rzemieślników-artystów, według którego często ich rozróżniamy w licznej zawodowej społeczności.

Trzymając się powyższej logiki można odnieść się do zdjęć fotoreportażu z Galerii, których autor nie zrealizował dokumentując ściśle i szczegółowo poszczególne eksponaty. No to wspaniale…Tak wyobrażałem sobie powstały materiał. Dlatego z przyjemnością mogę zaprosić do swobodnej impresji, która jest zachwytem nad tym miejscem wybranym przez Genius Loci: (…) rzeźby zwierząt, postaci ludzkich stojących naturalnie lub pozujących; krucyfiksy bez krzyży, samotne metalowe ciała ukrzyżowanych Jezusów Chrystusów; studia portretowe samych głów, twarzy, tzw. popiersia; sylwety przestrzenne hutników, kowali, odlewników z atrybutami ich zawodów, wymodelowane w konwencji tradycyjnej, akademickiej, np. kataloński odlewnik autorstwa Antoine’a Bafilla 1894-1921; symboliczne, totemiczne rzeźby kameralne: dłonie, a w nich jakiś element, chociażby z orłem; statuetki mogące być kameralnymi wersjami rzeźb monumentalnych postrzegane jak ich szkice, projekty; postać siedzącego barda, trubadura grającego lutnią; małe rzeźby postaci historycznych: Józefa Piłsudskiego, Stefana Batorego w ubraniach i odzieniach z epok; świetne psychologiczne studia głów, między innymi autorstwa Karoliny Ściegienny: prof. Leopolda Jeziorskiego 1931-2016; akty kobiece stojące i klęczące, realistyczne lub syntetyczne, ogólne, bez szczegółów anatomicznych; motyw macierzyństwa: matka i dziecko, nago oboje, ona ukazana w siadzie klęcznym unosi przed sobą i ponad sobą noworodka; figury chyba idącej pary rolników: mężczyzna i kobieta w stylu socrealistycznym; muza muzyki z uniesionymi rękami, w jednej trzyma harfę; muza literatury z atrybutami pisarskimi; studia postaci młodzieńców jako pełne akty z realistyczną anatomią; popiersia lub medaliony i plakiety z głowami królewskimi, książęcymi, w koronach, z pięknymi kobiecymi i bujnymi fryzurami; płaskorzeźba i rzeźba przestrzenna opisująca piękno młodego męskiego ciała w klasycznej, antycznej rzymskiej lub greckiej formie i estetyce kontrapostu: w sztukach plastycznych sposób ustawienia postaci tak, iż cały ciężar jej ciała opiera się na jednej nodze, podczas gdy druga jest odciążona i tylko lekko wspiera się na podstawie, taki układ nóg równoważy wygięcie tułowia i rąk, barki są pochylone przeciwnie w stosunku do bioder co z pochyleniem głowy wywołuje złudzenie, że kręgosłup rzeźby przyjmuje kształt litery S, jedna z rąk przeważnie jest spuszczona luźno, a druga zazwyczaj coś trzyma; płaskorzeźby ażurowe; siedzący Budda; batalistyczna scena w rzeźbie przestrzennej: na wściekle i szybko galopujących koniach jeźdźcy, żołnierze ukazani w momencie walki; plakieta-płaskorzeźba: z profilu portret Ignacego Jana Paderewskiego; męskie popiersie klasycystyczne z zaczesanymi do tyłu puklami mocno wymodelowanych włosów; kompozycja przestrzenna, pomnik w miniaturze z gotycko wysmukłą postacią Mikołaja Kopernika o podstawie złożonej z kolistych form symbolizujących orbity kosmiczne planet; medale: poświęcony Szczecinowi, inny obozowi zagłady w Oświęcimiu, następny Henrykowi Sienkiewiczowi z jego portretem; medale dedykowane profesorowi Wacławowi Sakwie; w otoku medalu czytam: Arka Bożek, a właściwie Arkadiusz Bożek, polski działacz w Śląsku Opolskim; medale poświęcone: Katedrze Odlewnictwa Politechniki Częstochowskiej i Myszkowskim Zakładom Metalurgicznym; 50 lat Pracy Naukowej i Dydaktycznej prof. dr inż. Leopolda Jeziorskiego; medal z napisem: Tysiąclecie Państwa Polskiego, Mieszko1, Mikołaj Kopernik, Curie-Skłodowska; przy wejściu do Galerii mija się tablicę pamiątkową przypominającą profesora Wacława Sakwę, którego twarz w plakiecie płaskorzeźbnej uchwycona jest z profilu, a na dole odlano tekst przybliżający osiągnięcia patrona Muzeum. Galeria Politechniki Częstochowskiej o tak wyjątkowym profilu ekspozycyjnym i naukowym, dydaktycznym jest niewątpliwie instytucją unikatową w skali uczelni technicznych w Polsce. Wprawdzie przy Politechnice Krakowskiej istnieje znana i prestiżowa Galeria Gil, ale jej działalność odbiega od charakteru muzealnego i zdecydowanie preferuje ekspozycje zmienne, czasowe, współczesne. Znany jest też fakt utworzenia przy Politechnice w Radomiu Wydziału Sztuki, a więc aż takiej  przepaści pomiędzy techniką a sztuką nie ma…

Dla zainteresowanych: http://galeriasztuki.wip.pcz.pl/index.html

Tekst i zdjęcia plenerowe: Marek Czarnołęski
galeria